piątek, 1 marca 2013

Kim jestem...?

Kim jestem?

    Pochodzę z wielodzietnej rodziny, gdzie mama była nauczycielką a tata kowalem, ślusarzem, monterem, mechanikiem, takim polskim Słodowym, który potrafi wszystko naprawić.
Mam pięcioro rodzeństwa. Każde z nas ma wyjątkowy temperament. Nikt nikogo nie przekrzyczy - jak we włoskiej rodzinie.
Mama całe życie powtarzała: "Pamiętaj uczysz się dla siebie" - miała bardzo dobre serce. Ludzie jej się kłaniali do ostatniej chwili jej życia.
To dzięki rodzicom jestem jaka jestem, ale to co osiągnęłam zawdzięczam głównie swojej ciężkiej pracy.
Po ukończeniu szkoły średniej (Liceum Ekonomicznego w Wołominie) rodzice zasugerowali mi abym poszła do pracy, ponieważ nie będą w stanie dać mi pieniążków na naukę. No tak, jest nas sześcioro ja po środku, prawie całkowicie samodzielna, a w domu troje małych dzieci, które potrzebują zjeść i się ubrać,  dlatego postanowiłam potajemnie zdawać egzaminy aby móc podjąć dalszą naukę, gdyż obawiałam się reakcji rodziców. Tak też się stało.  Dowiedziawszy się o zdanych egzaminach z rysunku i udanym projekcie pokoju podczas egzaminu, dostałam się do Studium Architektoniczno - Budowlanego na Przyrynku w Warszawie i musiałam o tym fakcie poinformować ciężko pracujących rodziców i powiedzieć im o dwóch wiadomościach - jednej dobrej (-dostałam się do szkoły) i drugiej złej (- musicie mi zorganizować pieniążki na dojazdy do szkoły i na jakieś bułki). Rodzice się zgodzili.
Próbowałam zarobić gdzie się da. Pracowałam w sklepie, sprzątałam, bawiłam dzieci, żeby tylko móc się uczyć....
    Całe dzieciństwo byłam samotnikiem. Żyłam marzeniami. Będąc dzieckiem miałam wrażenie, że nic mi się nie należy, że na nic nie zasługuję. Nie potrafiłam się cieszyć z nowej rzeczy, nie chciałam chodzić na dyskoteki. Wszędzie wyciągano mnie siłą. Mój świat skupiał się w domu. Tutaj wymyślałam sobie zajęcia. Od czytania bajek, które uwielbiałam, do malowania, rysowania, robienia na drutach, ponieważ wszystko mnie interesowało. Byłam uparta jak osioł. Jak sobie coś postanowiłam to musiałam to zrealizować choćbym miała nie spać. Na przykład : "- jutro pójdę do szkoły w nowej czapce, ale muszę ją sobie zrobić na drutach". Wygrzebałam z mamy zapasów pomarańczowo-białą włóczkę, druty i zaczęłam robić na drutach. Był wieczór a ja miałam dopiero 1/4 mojej pracy. Nie dałam za wygraną. Dłubałam i dłubałam aż wydłubałam rano miałam już prawie całą czapkę, ale niestety jeszcze parę rządków, zszycie, zrobienie pompona na dłuuuugim łańcuchu. Było rano a ja dalej dłubię, zszywam, jeszcze tylko pompon. Do szkoły miałam na godzinę 14.00  Myślę sobie: "- pójdę w tej czapce do szkoły"- jak postanowiłam, tak zrobiłam. Piętnaście minut przed wyjściem do szkoły SKOŃCZYŁAM moją pierwszą piękną pomarańczową czapkę z pomponem do pasa. Była ciut przyciasna, ale mimo wszystko dumnie kroczyłam na zajęcia ze spuchniętymi powiekami. W szkole ziewałam co chwila, ale jak zwykle się nie poddałam. Mam wrażenie, że ciągle stawiam sobie poprzeczki i wyzwania, których się podejmuję, aby sprawdzić czy dam radę. Widocznie tak już mam. :-) c.d.n.


2 komentarze:

  1. Pamiętam czapki z pomponem na długim łańcuszku ,moim marzeniem w tamtych czasach i powodem niewyspanych oczu był sweter na rozpinanie zrobiony na drutach z połączonych resztek włóczki ,które,,wyżebrałam"od koleżanek z liceum bo moja mama nie miała takowych .Powstał sweter-płaszczyk do samej ziemi o niezliczonej ilości kolorów:)aaa i jeszcze nieosiągalna spódnica dżinsowa ,która powstała z kwadracików pociętych spodni w czasach gdy nie było sklepów z odzieżą używaną to zebranie odpowiedniej ilości nogawek -nie było łatwe -ale dopięłam swego miałam dżinsówkę ;)Bardzo serdecznie pozdrawiam ,zapraszam do siebie twórczy recykling- graceslade.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję serdecznie za refleksję i zaproszenie do bloga. Z pewnością zajrze.:)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jak zostawisz ślad, że mnie odwiedzasz. :)

Miski z płyt winylowych

Obraz z użyciem kleju na gorąco :)

Obraz z użyciem kleju na gorąco        Na podobraziu naszkicowałam moje ulubione domki. Tego typu prace tworzę oczami wyobraźni, ponieważ są...